Dune fairytales

wtorek, 4 marca 2014

Środa Popielcowa i Wielki Post

Ciężko zacząć. Bo i od czego? Od tego, że Środa Popielcowa rozpoczyna Wielki Post, który z kolei poprzedza Wielkanoc? W końcu to ten ostatni jest najważniejszy i bez niego ani Wielkiego Postu, ani Środy Popielcowej by w kalendarzu chrześcijanina (katolika – pragnę zaznaczyć, że ten artykuł dotyczy Kościoła rzymsko-katolickiego) nie było. Postanowiłam więc, że dzisiaj napiszę o Środzie Popielcowej i dodam kilka ogólnych wiadomości dotyczących Wielkiego Postu. Za półtora miesiąca będziecie mogli przeczytać o Wielkim Tygodniu, Triduum Paschalnym oraz Świętach Paschy.
Jak już ustaliliśmy – Środa Popielcowa rozpoczyna okres Wielkiego Postu. Tego dnia wszystkich wierzących pomiędzy 14 a 60 rokiem życia obowiązuje nie tylko (jak w piątki) wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, ale także post ścisły. Polega on na tym, że spożywamy jedynie trzy posiłki, w tym tylko jeden do syta. Jeśli potrzebujecie udokumentowania tych zasad, odsyłam Was do Kodeksu Prawa Kanonicznego, a konkretnie do kanonów 1251-1252.
Przede wszystkim kojarzy się nam z posypywaniem głów popiołem, czemu nie można się dziwić, choćby ze względu na nazwę. Dlaczego więc popiół? Skąd się ten zwyczaj wywodzi i co właściwie oznacza? Otóż rodowód ma długi – już w starożytnym Egipcie, w Grecji, a nawet u Arabów używano popiołu jako znaku żałoby i pokuty. W liturgii chrześcijańskiej pojawił się więc – gdy wziąć powyższe pod uwagę – dość późno, bo dopiero w VIII wieku. Mówimy tu o szerokim zastosowaniu posypywania głowy popiołem. Wcześniej bowiem, już w IV wieku, głowę posypywały sobie popiołem osoby publicznie odprawiające pokutę. Na jej znak wychodziły z kościoła i nie mogły do niego powrócić, aż nie zostaną oczyszczone z grzechów, czyli... do Wielkiego Czwartku. Zwyczaje mają jednak to do siebie, że się zmieniają i dlatego też w roku 1091 papież Urban II wprowadził posypywanie głów popiołem jako zwyczaj obowiązujący dla całego Kościoła zachodniego (przypomnijmy, że do schizmy i odłączenia się Kościoła wschodniego doszło w roku 1054). Również w tym czasie ustalono, że popiół używany w liturgii Środy Popielcowej powinien pochodzić z liści palmowych spalonych w Niedzielę Palmową roku poprzedniego.
Obrzęd posypania głowy popiołem zastępuje tego dnia akt pokuty. Zaraz po homilii kapłan celebrujący mszę świętą, zachęca wiernych do modlitwy, a następnie posypuje im kolejno, każdemu z osobna, głowy popiołem. W tym czasie wypowiada słowa: "Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz.", albo też: "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.".
Warto zauważyć jeszcze – szczególnie dla tych wahających się, czy do Kościoła trzeba iść, czy nie – że Środa Popielcowa ma pierwszeństwo nawet przed uroczystościami. W tym jednak wypadku Kodeks Prawa Kanonicznego nie zobowiązuje wiernych do uczestniczenia w Eucharystii. Środa Popielcowa nie jest w Polsce dniem wolnym od pracy.



Już w II wieku obchodzono post poprzedzający Święta Wielkiej Nocy. Nie miał on wiele wspólnego z tym, co dzisiaj nazywamy Wielkim Postem. Na przestrzeni wieków, zmieniała się jego długość, moment, w którym się rozpoczynał, zwyczaje. Tradycyjnie mówi się o czterdziestodniowym Wielkim Poście, co ma nawiązywać do czterdziestu dni, które Chrystus spędził na pustyni. Jednak jeśli spojrzycie dobrze w kalendarz, sprawa okaże się znacznie bardziej skomplikowana. Bo jak byście nie liczyli – nie wyjdzie czterdzieści dni, jeśli nie pokombinujecie. I tak np. można liczyć je od Środy Popielcowej do Wielkiej Soboty, odejmując jednak niedziele. Można też na kilka różnych sposobów, a wszystko to wynika właśnie z tego, że tradycja tradycją, a wieki zrobiły swoje. Oficjalnie Wielki Post – jak już kilkakrotnie zauważono – rozpoczynamy w Środę Popielcową, natomiast kończymy w Wielki Czwartek, kiedy to rozpoczynamy obrzędy Triduum Paschalnego.
Okres Wielkiego Postu to czas na refleksję, na wejrzenie w siebie, na przystanięcie i przemyślenie własnego życia. Temu ma właśnie pomóc post rozumiany jako wstrzymanie się od... no właśnie, czego? Zabaw hucznych, imprez, spotkań rodzinnych, jedzenia słodyczy, spożywania mięsa, radosnego śpiewania? Co jeszcze przychodzi Wam na myśl? O czym jeszcze słyszeliśmy, co nakazuje Kościół, o czym wspomina tradycja? Gdzie jest prawda? Co jest przesadne i na ile się to wszystko, kolokwialnie mówiąc, ma do nasze rzeczywistości XXI wieku? 
Kiedyś rzeczywiście mówiono o "zabawach hucznych" i ich "urządzaniu". Dzisiaj mówi się raczej o nieuczestniczeniu w imprezach. Oczywiście, jeśli akurat w tym okresie przypadają, powiedzmy 80., urodziny Waszej Babci i zaprosi Was ona na rodzinne świętowanie, nie popełni ani wielkiego, śmiertelnego grzechu, ani faux pas. Jeśli jednak na tych babcinych urodzinach alkohol będzie się lać strumieniem szerokim niczym Wisła, a huczna muzyka będzie Was porywać do tańca, winniście się już zastanowić, co z tym fantem począć? Z drugiej jednak strony... babcia może być niewierząca i nie uznawać Wielkiego Postu i wtedy macie trudniejsze zadanie, bo już tylko Wy sami za siebie odpowiadacie. I za to, na ile obchodzicie babcine urodziny, a na ile po prostu imprezujecie w czasie zakazanym. Bo przecież nie chodzi, by starowince sprawiać przykrość, ale o to, by samemu znaleźć sens w tym okresie. By zrozumieć, po co Kościół ustalił, że w tym czasie mamy się opanować, uspokoić, wejrzeć w siebie. Odmówić sobie jakiejś przyjemności. Nie dla samego odmówienia, ale dla celu wyższego. Tym bardziej właśnie w naszych dzisiejszych, mocno zlaicyzowanych czasach. Bo przecież... możecie zostać i na wesele proszeni w tym czasie, a wówczas to będzie naprawdę ciężka próba...
Wracając jednak do samego Kościoła. W okresie Wielkiego Postu kolorem dominującym jest fiolet. Ołtarza nie przyozdabia się kwiatami, a i liturgia jest nieco zmieniona. Nie śpiewamy np. hymnu ""Chwała na wysokości Bogu!", a radosne "Alleluja" zastępujemy śpiewem "Chwała Tobie, Słowo Boże!" (albo "Chwała Tobie, Królu wieków!"). Ograniczone jest używanie w liturgii muzyki, a nawet dzwonów. 
Czas ten często określany jest jako okres "postu – jałmużny – modlitwy". Wszystko to są ważne elementy, mające lepiej przygotować nad do przyjęcia prawdy o męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Przykazania mówią również o konieczności przystąpienia do wielkanocnej Spowiedzi świętej oraz Komunii.
W dobrym, bogatym przeżyciu okresu Wielkiego Postu pomaga również uczestnictwo w Drodze Krzyżowej i Gorzkich Żalach. Te pierwsze odprawiane są we wszystkie piątki Wielkiego Postu, natomiast te drugie – w niedziele. 
Większość parafii organizuje również kilkudniowe, specjalne rekolekcje dla wiernych, na których naukę pasyjną wygłaszają zaproszeni kapłani (często zakonnicy, albo misjonarze). Od kilku lat można również wziąć udział w licznych rekolekcjach internetowych. Ja się już zapisałam, będą to moje trzecie rekolekcje z Ojcem Adamem Szustakiem. 
Jeśli chodzi o tradycje związane z Wielkim Postem to raczej niewiele z nich zachowało się do dzisiejszych czasów. Oczywiście posypywanie głowy popiołem oraz obrzędy związane z Niedzielą Palmową. Nadal niektórzy robią sobie postanowienia, niczym w Adwencie, odmawiając sobie np. słodyczy. W dawnej Polsce zwyczajów było znacznie więcej, choć trudno powiedzieć, czy obowiązywały one tylko w konkretnych dzielnicach, województwach, czy na większym terenie i w jakim stopniu były przestrzegane. Najciekawsze, o jakich znalazłam informacje to podawanie tzw. "ciastek wiekuistych" (które można było zjadać nawet pół roku po upieczeniu i które nie były słodkie), zamiast słodkości i przyozdabianie się przez kobiety biżuterią w czerni (onyks, czarne agaty).

2 komentarze:

  1. Piękny czas refleksji, zadumy i wewnętrznego oczyszczenia. Dobrze, że o tym przypominasz Ewuniu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie osobiście – najważniejszy czas w roku.

    OdpowiedzUsuń