Miejski Ogród Zoologiczny w Warszawie powołano do życia uchwałą magistratu już 14 czerwca 1927 roku, jednak oficjalne, uroczyste otwarcie miało miejsce właśnie 11 marca 1928 roku. Ogród, zajmujący początkowo 12 ha, usytuowany jest w dzielnicy Praga Północ, przy ulicy Ratuszowej.
Pierwszym dyrektorem warszawskiego ZOO był Wenanty Burdziński, który wcześniej założył zoo w Kijowie (i nim się opiekował). Po jego śmierci na stanowisko dyrektora powołano Jana Żabińskiego.
Ogród od początku dobrze się rozwijał i stanowił jedno z ulubionych miejsc spacerowych warszawiaków. Nic dziwnego, skoro zamieszkiwało w nim wiele niespotykanych zwierząt, których nie można było obserwować nigdzie indziej. Jednym z największych sukcesów przedwojennego okresu były narodziny Tuzinki – słonicy, która od razu stała się ulubienicą wszystkich mieszkańców stolicy. W owych czasach było to niespotykane, ponieważ wcześniej jedynie jedenaście słoni urodziło się w ogrodach zoologicznych! Można więc spokojnie przyznać, że Polakom udało się dokonać czegoś na naprawdę dużą skalę.
Zoo rozwijało się szybko, będąc chlubą polskiej stolicy. Niestety wszystko to zaprzepaściła niemiecka napaść na Polskę. Kiedy na Warszawę spadały bomby, nie oszczędzono również zwierząt. część z nich zginęła właśnie w czasie bombardowań (m.in. słonica Kasia, matka Tuzinki), część – przede wszystkim drapieżniki – zostały odstrzelone przez pracowników na wyraźne polecenie dyrekcji albo, później, przez Niemców (na mięso). Nikt nie mógł sobie pozwolić na to, by po Warszawie biegały dzikie i niebezpieczne bestie. Hitlerowcy postarali się wystarczająco dobrze, by było niebezpiecznie. Część zwierząt została w czasie okupacji wywieziona, m.in. do Berlina.
Okres wojny i okupacji to nowa rola, jaką spełnił teren ZOO. Państwo Żabińscy – dyrektor Ogrodu i jego żona – przez cały ten okres ratowali uciekinierów z getta. W swojej własnej willi, zwanej "Kamienicą pod Wariacką Gwiazdą" zajmowali się nimi i przygotowywali do wywózki poza tereny okupowane. Większość uratowanych przez nich Żydów przeżyła wojnę, a Żabińscy w 1965 otrzymali tytuł "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata". Jan Żabiński prowadził również składnicę materiałów wybuchowych, choć o tym już jego żona nie wiedziała.
Kiedy wojna się skończyła, a warszawiacy powoli wracali do ruin swych domów, pojawiły się głosy o odbudowie Ogrodu Zoologicznego. Praca trwała kila lat i ostatecznie w lipcu 1949 roku ZOO zostało ponownie otwarte. Na początku jedynie ze 150 okazami, ale zważywszy na warunki, jakie panowały w stolicy w tamtym okresie, trzeba przyznać, że to i tak sporo.
W latach 50. ZOO wyposażono w sieć wodno-kanalizacyjną. Podłączono także prąd. Rozpoczął się nowy okres.
Dzisiaj warszawskie ZOO pozostaje nadal jednym z ulubionych miejsc spacerowych mieszkańców i turystów. sama bardzo lubię je odwiedzać. Ogród wpisano też do prestiżowego Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych oraz do krajowego rejestru zabytków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz