Dune fairytales

środa, 26 lutego 2014

Tłusty czwartek

"Powiedział Bartek, że dziś Tłusty czwartek, 
a Bartkowa potwierdziła – tłustych pączków nasmażyła."



Tradycja ta wywodzi się jeszcze z czasów starożytnych. Wówczas jednak pączki, którymi obficie objadano się na koniec zimy, nadziewane były tłustym boczkiem. Zresztą i później, przez długie wieki pączki jadano z mięsem i dopiero w XVI wieku pojawiły się one na słodko.
Dlaczego jednak właśnie tego dnia w każdej cukierni do wyboru i do koloru (dosłownie) można przebierać w różnych pączkach? Co oznacza Tłusty czwartek i dlaczego wypada każdego roku innego dnia?
Tłusty czwartek – w tym roku 27 lutego – rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. W kolejnym tygodniu wypada Środa Popielcowa rozpoczynająca Wielki Post, oczekiwanie na Wielkanoc. Okres, kiedy wiele osób prawdziwie się umartwia. Tłusty czwartek zaś (zwany niegdyś mięsopustem, albo zapustami – ta druga nazwa nadal jeszcze funkcjonuje) jest jedną z ostatnich okazji, by się wyszaleć. Karnawał się kończy, kończy się czas wielkiej zabawy. Zbliża się wielkimi krokami okres rozważań, spojrzenia wewnątrz siebie, czas, w którym nie tańczymy, nie objadamy słodkościami, częściej być może bywamy w Kościele.
Dlatego właśnie, że jest uzależniony od Wielkanocy (która z kolei każdego roku wypada innego dnia, w związku z fazami Księżyca), może wypaść w różnym okresie. Bezsprzeczne jest jednak to, że jego nadejście oznacza ostatni dzwonek do zabawy. Ostatni weekend imprezowy przed nami, a od środy Wielki Post.
Zwyczaje? Cóż, trudno tu mówić o wielkich zwyczajach. Należy się po prostu dobrze najeść – najczęściej na naszych stołach goszczą słodkie pączki i chrusty, zwane też faworkami. Jedne mięciutkie i z nadzieniem (różanym, budyniowym, czekoladowym, czy adwokatem, albo jakimkolwiek innym), drugie zaś – kruche i posypane cukrem pudrem. Do tego – jeśli jesteśmy pełnoletni – dobre winko i można się bawić. Życzę Wam smacznego i nie zapomnijcie, że zgodnie ze zwyczajem – kto choćby jednego pączka nie zje w Tłusty czwartek, ten będzie miał niesłodkie życie (przynajmniej do następnej okazji, w przyszłym roku).
Pozostają nam jeszcze przed rozpoczęciem Wielkie Postu tzw. Ostatki, zwane też Podkoziołkiem, albo Śledzikiem. O tym jednak za kila dni.


P.S. Dla "leniwych": w Wielkopolsce istniał ponoć kiedyś taki zwyczaj, że nie zmywało się tego dnia naczyń. Miało to przynosić szczęście temu, kto się powstrzymał od "zmywania brudnych garów".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz