Dune fairytales

poniedziałek, 24 lutego 2014

26 lutego 1815 zdarzyło się... Napoleon opuścił Elbę

Tak, tak. Jeszcze nie raz spotkacie się z Napoleonem, którego pieszczotliwie nazywam Napo. Dokładnie poznacie historię Jego Cesarskiej Mości. Dzisiaj jednak ostatnie dni chluby.
Na Wyspie Świętej Heleny podyktował swoje słynne "Memoriały". Z nich to dowiadujemy się najwięcej o jego życiu, ideałach, marzeniach –  tych, które udało mu się ziścić i tych, które na zawsze pozostały tylko marzeniami.
"Jednym z największych moich zamierzeń było zgromadzenie i połączenie tych wszystkich narodów, które rozpadły się lub zostały rozczłonkowane przez rewolucje i politykę. Tak więc w Europie, choć w rozproszeniu, żyje ponad 30 milionów Francuzów, 15 milionów Hiszpanów, 15 milionów Włochów, 30 milionów Niemców. Chciałem z wszystkich tych ludów stworzyć jeden organizm państwowy."
Jakie były powody tych pragnień, Napoleon do końca nie wyjaśnia. Można uważać, że nie wszystko napisał zgodnie ze swymi przekonaniami, z powodu opinii publicznej, czy czegoś w tym rodzaju. Sam w końcu mówił: "Potomność powinna sądzić ludzi i ich rządy tylko w świetle ich czasów i okoliczności, w jakich przyszło im działać."
Jak by nie patrzeć, Napo pozostawił po sobie legendę. Dla jednych "białą", dla innych "czarną". Jak to w życiu bywa, jest ona czerwona od krwi i złota od cesarskiej korony. Jedni widzieli w nim "syna rewolucji". inni – jej zabójcę. Porównywano go do Attyli i Czyngis-chana, Antychrysta, który więził papieża, ale i twórcę konkordatu oraz likwidatora schizmy w Kościele francuskim. Niezależnie od tego, czy jesteś jego zwolennikiem, czy przeciwnikiem – uznajesz jego wielkość, geniusz i fenomen jako przywódcy i władcy. 
Każdy może jednak upaść, nawet wielki Cesarz Francuzów. Napoleon, pokonany i zesłany na Elbę (po abdykacji w kwietniu 1814 roku), nie poddawał się jednak. Miał marzenia, miał plany. I posiadał nadal wielu zwolenników. Jak postanowił, tak zrobił. opuścił wyspę, na którą został zesłany dnia 26 lutego 1815 roku, by już 1 marca stanąć na francuskiej ziemi. Witano go różnie – nieraz jako uzurpatora, nieraz jako cesarza. Do Paryża dotarł 20 marca.
100 dni Napoleona zwano też "lotem Orła". Po wielkim powrocie nastąpił wielki upadek. Przegrana bitwa pod Waterloo zakończyła okres napoleoński na dobre. Cesarz abdykował ponownie (22 czerwca), a w sierpniu wyruszył w swą ostatnią podróż – na Wyspę Świętej Heleny. Przeżył na niej jeszcze pięć i pół roku, by pożegnać ten świat 5 maja 1821 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz