Wpisując w dowolną wyszukiwarkę nazwisko
Edgara Allana Poe, zostajemy zarzuceni hasłami typu „ojciec opowieści grozy”,
„prekursor horroru w literaturze” itd. Tymczasem patrzę na jego zdjęcie i widzę
drobnej postury, bardzo smutnego człowieka o dużych, wymownych oczach i
nieproporcjonalnie wysokim czole. W zasadzie gdyby odjąć wąsik i bruzdy wokół
oczu oraz ust, to mielibyśmy przed sobą twarz zagubionego, cierpiącego dziecka,
które w naturalnym odruchu chciałoby się przytulić i ochronić przed światem.
Niestety w życiu E.A. Poe w zasadzie nie
było takich osób, które chciałyby go chronić, troszczyć się o niego i kochać.
Urodził się 19 stycznia 1809 roku w Bostonie w rodzinie aktorów Davida i
Elizabeth Poe. Gdy miał zaledwie roczek opuścił go ojciec, a rok później zmarła
na gruźlicę jego mama. Tym sposobem mając zaledwie dwa latka trafił do rodziny
zastępczej – Johna i Frances Allanów, którzy co prawda dali mu swoje nazwisko,
ale nigdy go formalnie nie adoptowali. Czy był przez nich kochany? Prawdopodobnie
na swój sposób tak, natomiast niewątpliwie został poddany dosyć destrukcyjnemu
systemowi wychowawczemu polegającemu na naprzemiennym rozpieszczaniu i
agresywnym karaniu. Być może właśnie na skutek takiego wychowania w późniejszej
twórczości literackiej miłość zawsze idzie w parze z okrucieństwem i
cierpieniem.
W wieku sześciu lat przeniósł się z
rodziną Allanów do Anglii, gdzie został oddany do szkoły z internatem w
Chelsea. Mogę sobie jedynie wyobrazić jaki wpływ miała taka rozłąka na wrażliwą
psychikę małego Edgara. Na szczęście pobyt w internacie trwał stosunkowo krótko,
gdyż interesy ponownie zmusiły rodzinę Allanów do przeprowadzki, tym razem z
powrotem do Richmond w stanie Wirginia. W 1825 roku John Allan otrzymał pokaźny
spadek po swoim zmarłym wuju i udał się na roczne studia językowe na
Uniwersytet Virginia. System nauczania na tej uczelni przypominał obecne studia
międzywydziałowe, studenci sami wybierali sobie przedmioty, na które mieli
ochotę uczęszczać. Niestety w tamtych czasach ten oryginalny system był jeszcze
w powijakach, dlatego na uczelni panował chaos, spora ilość studentów zamiast
nauce oddawała się hazardowi i innym tego typu rozrywkom… i najzwyczajniej w
świecie nie kończyła studiów. Tak było między innymi w przypadku Edgara Allana
Poe, który na skutek zgubnego uroku alkoholu i hazardu popadł w poważne długi i
rzucił studia.
Ponieważ stosunki z przybranym ojcem
były w tym czasie mocno napięte, Edgar zdecydował się nie wracać do domu, lecz
udać do Bostonu, gdzie chwytał się każdej możliwej dorywczej pracy, aby zarobić
na swoje utrzymanie. Niestety nie był w stanie sobie poradzić, co skłoniło go
do sfałszowania swojej metryki i zaciągnięcia się do armii. Pod fałszywym
nazwiskiem Edgara A Perry i z dodanymi latami (podał wiek 22 lata,gdy w
rzeczywistości miał 18 lat) służył w armii przez dwa lata od 1827 roku do 1829
roku, kiedy to wyprosił u przełożonych wcześniejsze zwolnienie ze służby. Przez
cały ten okres Edgar nie miał kontaktu ze swoim przybranym ojcem, nie został
nawet powiadomiony o poważnej chorobie swojej przybranej matki, więc kiedy
dotarł 29 lutego 1829 roku z powrotem do Richmond dowiedział się, że
poprzedniego dnia odbył się jej pogrzeb. Nie był w stanie zbyt długo wytrzymać
ze swoim ojczymem pod jednym dachem, więc przeniósł się do swojej ciotki Marii
Clemm do Baltimore, gdzie poznał swoją przyszłą żonę – młodziutką Virginię
Clemm.
W tym samym czasie jego ojczym ponownie
się ożenił i podjął decyzję o wyrzeczeniu się swojego przybranego syna. Tym
samym historia zatoczyła koło i Edgar ponownie w przeciągu roku stracił dwójkę
rodziców, tym razem przybranych – jedno zmarło, a drugie się go wyparło.
Niektórzy mówią, że prawdziwy talent
rodzi się w bólach i z cierpienia bierze swoją siłę; jeśli tak jest, to ilością
zaznanego cierpienia Edgar Allan Poe mógłby obdzielić kilku geniuszy.
Ponieważ już od najmłodszych lat pisanie
stanowiło jego naturalny sposób komunikacji ze światem, więc po zakończeniu
służby wojskowej Poe zdecydował się całkowicie poświęcić karierze literackiej.
Był pierwszym, znanym nam, Amerykaninem, który zdecydował się żyć tylko i wyłącznie
ze swojej twórczości, co było w tamtych czasach wyjątkowo trudne z powodu braku
międzynarodowego prawa autorskiego. Na porządku dziennym było kopiowanie przez
amerykańskie magazyny tekstów autorów brytyjskich, ponadto sytuacja magazynów
była bardzo niestabilna, wiele z nich zamykano po kilku wydaniach, a autorzy
tekstów musieli się dopominać o należne im wynagrodzenie.
Poe do końca życia musiał się zwracać z
upokarzającymi prośbami o pieniądze, albo inną formę wsparcia. Sytuacji nie
poprawiał wciągający go nałóg alkoholowy.
W 1833 roku nowela „Rękopis znaleziony w
butli” zdobyła nagrodę lokalnego czasopisma The Saturday Visitor i przyniosła
zainteresowanie jej autorem. Poe został zatrudniony na stanowisku asystenta
redaktora Southern Literary Messenger, po kilku tygodniach został zwolniony za
przychodzenie do pracy pod wpływem alkoholu, ale dostał kolejną szansę i
pracował dla Southern do 1837 roku. W tak zwanym międzyczasie poślubił swoją 13–letnią
kuzynkę Virginię Clemm i osiadł w Richmond.
W 1838 roku wydano „Przygody Artura
Gordona Pyma”, a rok później 2–tomowe „Opowieści groteskowo–arabeskowe”. W tym
samym czasie współpracował z Burton’s Gentelman’s Magazine, gdzie publikował
liczne recenzje zyskując sobie opinię bezkompromisowego krytyka.
Nosił się z zamiarem wydawania własnego
czasopisma, miało się nazywać The Stylus, jednak magazyn nie ujrzał światła
dziennego za jego życia.
W styczniu 1842 roku u Virginii pojawiły
się pierwsze objawy gruźlicy. Stres związany z chorobą żony jeszcze bardziej pogłębił
problem alkoholowy Allana, co zaowocowało tym, że trudno mu było utrzymać przez
dłuższy czas posadę w jakimkolwiek magazynie. Po pięciu latach ciężkiego
zmagania z chorobą, Virginia zmarła w 1847 roku. Biografowie i krytycy
twórczości Poe’go w śmierci ukochanych kobiet (najpierw obu matek, potem żony)
upatrują źródła powtarzającego się motywu „śmierci pięknej Kobiety”.
Po śmierci żony jego krucha równowaga
psychiczna zaczęła gwałtownie słabnąć. Odseparował się od innych pisarzy i
coraz bardziej pogrążał w alkoholizmie. 3 października 1849 roku został
znaleziony w stanie delirium na ulicy w Baltimore. Według świadków nie miał na
sobie własnych ubrań i nie był w stanie odpowiedzieć na żadne pytania. Zmarł w
Washington College Hospital 7 października 1849 roku o godzinie 5 nad ranem.
Uwielbiam Pana Poe.Jego osobą i twórczością zainteresowałam się po oglądnięciu filmu pt."Kruk.Zagadka Zbrodni",który bardzo mi się spodobał.Zaczęłam szukać informacji o Poe,skombinowałam sobie "Opowieści niesamowite" na e-booka się zakochałam! I jeszcze ta zagadkowa śmierć!
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam.
http://wiecej-niz-muzyka.blogspot.com
Twórczość wybitna, a śmierć... Jakby już jego utwory nie przyprawiały o dreszczyk, to jeszcze ta śmierć. To prawda – coś niesamowitego. Polecam gorąco :)
OdpowiedzUsuńTe jego smutne losy mają wielki wpływ na odbiór jego twórczości. Wszystko jest dwa razy BARDZIEJ. Bardziej smutne, straszne, wzruszające...
OdpowiedzUsuńTo tak, jakby jego życie i literatura były jednością. Przeplatają się... Czasem nie wiadomo, które jest bardziej mistyczne, tragiczne, nie z tego świata...
OdpowiedzUsuń