Dune fairytales

niedziela, 11 maja 2014

11 maja 1573 zdarzyło się... pierwszym królem elekcyjnym został Henryk Walezy

Wiek XVI miał być dla Polski dobry. Hołd pruski w 1525 roku kończył, trwające od dekad, wojny z krzyżakami. Rzeczpospolita była krajem silnym, kwitnącym, dwór królewski bogaty. Kiedy po śmierci Zygmunta Starego tron przejmował jego syn, nikt nie przypuszczał być może, że potęga stworzona przez Jagiellonów może kiedykolwiek upaść. A i do tego upadku było jeszcze dość daleko, choć sami Jagiellonowie odczuwali już z pewnością pewną presję czasu. 
Zygmunt August nie miał męskiego potomka, któremu mógłby przekazać koronę i berło, a przede wszystkim Ojczyznę. Przezornie jednak działał, zapewniając swemu krajowi dobrobyt i bezpieczeństwo. Ugruntował polską pozycję w Inflantach i doprowadził do tego, że od 1569 roku (Unia Lubelska) Polska i Litwa stawały się jednym krajem, w którym wspólny miał być król, sejm i moneta. Zmarł jednak bezpotomnie i to do polskiej i litewskiej szlachty należał teraz wybór kolejnego władcy.
Miejscem tej pierwszej wolnej elekcji była Warszawa, która w owym czasie nie była jeszcze stolicą (to tak na wypadek, gdyby ktoś jednak nie zdawał sobie z tego sprawy). O polską koronę ubiegało się wielu władców i książąt. Każdy z nich przysyłał do Warszawy swoich własnych posłów, którzy mieli mu robić – mówiąc dzisiejszym językiem – dobry PR. Henri de Valois musiał mieć najlepszych przedstawicieli, ponieważ to na niego zagłosowała większość.
Francuski królewicz przybył do Polski i został koronowany, jak przystało na władcę, na Wawelu. Niestety ani nie znał języka polskiego, ani nie miał ochoty zajmować się poważnymi, królewskimi obowiązkami. Wolał się bawić, jak to robił wcześniej na francuskim dworze. Szukał więc pretekstu do wyjazdu i... znalazł go. Kiedy tylko dowiedział się o śmierci swego brata, ówczesnego króla Francji, cichaczem uciekł z kraju, na czele którego powinien stać. Tak oto, po kilkunastu miesiącach, skończyło się panowanie francuskie na polskim dworze, a w kolejnej elekcji (dopiero po upływie dwuletniego interregium, czyli bezkrólewia) szlachta wybrała Stefana Batorego – energicznego, dobrze wykształconego i poważnego kandydata, który... Ale to już zupełnie inna historia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz