Dune fairytales

środa, 23 lipca 2014

Wywiad z Mają Woźniak – Artystką, która potrafi stworzyć prawdziwe dzieła sztuki



1. Kiedy w Twoim życiu pojawiła się miłość do sztuki?
Pochodzę z artystycznej rodziny. Moja babcia była portrecistką na paryskim Montmartrze, jej brat był uznanym, paryskim rzeźbiarzem, a moja mama nauczycielką plastyki w szkole podstawowej. Od dziecka dbano o mój rozwój artystyczny. Wysyłano mnie na pozalekcyjne zajęcia z rzeźby. Pamiętam, gdy w podstawówce zajmowałam się pierwszymi ręcznymi robótkami, znikałam bez reszty. Potrafiłam zajmować
broszka karaczan pasiasty
się nimi w każdej wolnej chwili, nawet na wakacjach. Początkowo było to hobby, które cały czas rozwijałam i poszerzałam o nowe specjalizacje. Ponad dziesięć lat temu powiła się w moim życiu pierwsza możliwość połączenia mojego artystycznego zamiłowania z pracą zarobkową i tak już zostało do dziś.


2. Pracujesz, wykorzystując wiele różnych technik. Opowiedz coś o nich.
emaliowane kolczyki
Obecnie techniki, które są moją miłością i wyborem życiowym, wiążą się z tworzeniem biżuterii artystycznej. To dość trudna, choć dająca dużo swobody dziedzina jubilerstwa. Wymaga ona szerokiej wiedzy z zakresu obróbki metali (srebro, miedź itp.) i kamieni oraz wiąże się z używaniem sporej ilości maszyn, a także specjalistycznych urządzeń pomocniczych. Oczywiście jubilerstwo to bardzo szerokie zagadnienie. Przez ostatnie lata starałam się posiąść sekrety emalierstwa – technologii pozwalającej na nakładanie na metal, warstwy kolorowego szkła wraz z utrwaleniem jej w wysokiej temperaturze (800 stopni).
Fascynuje mnie również praca ze szkłem i światłem. Dlatego też od wielu lat zajmuję się witrażową techniką Tiffaniego, pozwalającą na połączenie kawałków kolorowego szkła w spójną całość, np. lampę czy inną formę witrażową, która finalnie ma być podświetlona światłem naturalnym lub sztucznym.
Wcześniej zajmowałam się również: filcowaniem, koralikową biżuterią wykonywaną według tradycyjnej ludowej szkoły, wikliniarstwem, hafciarstwem oraz ceramiką.

3. Którą technikę najbardziej lubisz i dlaczego?
witraż w drzwiach, metoda Tiffaniego
Emalierstwo jest moim oczkiem w głowie. Myślę, że to szkliste kolory mnie urzekły. Jeszcze podczas
studiów na łódzkim ASP (specjalizacja: projektowanie biżuterii) marzyłam o posiadaniu własnego pieca do wypału oraz uzupełnieniu mojego warsztatu w niezbędne narzędzia. Większość z nich trzeba było sprowadzić z zagranicy. Zgromadziłam odpowiednie środki, zamówiłam piec w Paryżu i przywiozłam go w walizce samolotem. Do dziś gdy to wspominam, zastanawiam się, jak mi się to udało? Piec jest bardzo delikatny i ciężki. W łatwy sposób mógł ulec uszkodzeniu podczas transportu. Finalnie szczęśliwie sprowadziłam cały warsztat do Polski. Podczas moich licznych podróży staram się zorientować, czy w nowo poznawanym kraju można znaleźć jakiś rzadki kolor emalii bądź jakiś detal ułatwiający pracę, którego jeszcze nie mam. Na przykład ostatnio przywiozłam piękne kolorowe emalie z Gruzji, uzupełniłam gamę również odcieniami z Francji, a w Niemczech znalazłam piękne duże millefiori (rodzaj szkła z motywem kwiatowym, którego używam do wtapiania w emalię). Każda książka o emalierstwie czy możliwość zobaczenia na żywo wyrobów w tej technice to dla mnie ogromna radość. Staram się też dalej rozwijać. Obecnie moim marzeniem jest nauka emalii witrażowej (bez podłoża metalowego) w trójwymiarze. Jestem w trakcie poszukiwań miejsca/artysty, do którego mogłabym się udać na staż.

4. Fascynuje Cię secesja. Dlaczego?
odlew z natury z minerałem
To prawda. Zachwycają mnie zarówno projekty biżuterii, mebli, szkieł, jak i architektura. Precyzja wykonania oraz kolorystyka. Gromadzę na ten temat liczne albumy. Chodzę do muzeów poświęconych temu stylowi. W większych muzeach wyszukuję eksponatów z tamtego okresu, na ulicach śledzę budownictwo w poszukiwaniu motywów Art Nouveau. Styl ten jest po prostu wyjątkowy, a patrzenie na kolejne perełki z czasów secesji to dla mnie ogromna radość.


5. Często odwiedzasz Paryż. Jakie jest Twoje ulubione miejsce w tym mieście?
Ciężko jest mi wskazać jedyne. Bardzo lubię i polecam każdemu zobaczyć secesyjny budynek mieszkalny, okrzyknięty w 1903 roku najpiękniejszą kamienicą Paryża (29 Avenue Rapp). Dla mnie jest nią do dzisiaj – kolory, kształty, precyzja wykonania, to po prostu bajka. Zawsze, gdy jestem w Paryżu, staram się, choć na chwilę, stanąć naprzeciwko niej i nacieszyć oczy. Obiecałam sobie, że któregoś dnia zaczekam cierpliwie, aż ktoś będzie wychodzić i wejdę do środka, by móc obejrzeć klatkę schodową.
odlew z trzmiela z Budapesztu-naszyjnik
Oczywiście uwielbiam błądzić po dzielnicy Łacińskiej – wąskimi uliczkami, wśród urokliwych kamieni, szukając pochowanych między nimi średniowiecznych pozostałości. Za każdym razem również obowiązkowo spaceruję brzegiem Sekwany. Wieczorami zazwyczaj przechadzam się po Montmartrze. Lubię podglądać tamtejszych portrecistów oraz delektować się panoramą Paryża.



6. Czy masz jakiegoś ukochanego mistrza – malarza, rzeźbiarza, sama nie wiem? Kto to i dlaczego właśnie on?
emaliowane kolczyki
Trudno mi wskazać jedną postać. Z pewnością ogromnym szacunkiem darzę Amerykanina, Luisa Comforta Tiffaniego, za to, co wniósł do dziedziny obróbki szkła. Czasy jego największej świetności przypadają na przełom XIX i XX wieku. Wprowadził nowe możliwości w sposobie wytwarzania szkła, wymyślił jego nowatorskie rodzaje oraz zrewolucjonizował technologię wytwarzania witrażu. Do jego czasów mieliśmy do czynienia jedynie z witrażami w formie okien (w kościołach, pałacach itp.). Tiffany opatentował sposób łączenia szklanych elementów w trójwymiarze. Dzięki niemu zaczęto robić lampy, nogi do lamp oraz inne dekoracyjne przestrzenne formy. Do dziś technologia ta jest bardzo popularna. Sama często wykonuję zamówienia w tej technice.
Podziwiam również Emila Galle – francuskiego artystę pracującego w szkle w czasach secesji – za jego wytrawiane w szkle motywy dekoracyjne. Nie mogę również nie wspomnieć o jubilerach (monotematycznie dodam, że także secesyjnych): Rene Lalique, George Fouquet oraz Lucien Gillard. Myślę, że ich pieczołowicie wykonane prace mówią same za siebie.

7. Prowadziłaś przez jakiś czas warsztaty. Czego uczyłaś i jak wspominasz to doświadczenie?

odlew z żołędzia w mosiądzu
Tak. W zasadzie od dziesięciu lat prowadzę warsztaty. Zaczęło się od biżuterii według motywów karpackich dla początkujących – czyli instruktaż na temat składania kolczyków, naszyjników oraz bransoletek z drutów, metalowych półfabrykatów oraz korali wykonanych z różnych materiałów. Zainteresowanie było spore, dlatego dla zaawansowanych ułożyłam dalszy program, tzw. formy druciane. Jak nazwa wskazuje były to zajęcia poświęcone pracy z drutem. Nauka robienia samodzielnie elementów biżuterii od A do Z. Dla żądnych kolejnych technik, prowadziłam również warsztaty z filcowania i filcowania na jedwabiu w stopniu początkującym oraz zaawansowanym, a także warsztaty witrażowe. Od 5 lat mam swoją specjalnie przystosowaną do prowadzenia warsztatów pracownię na Mokotowie. To zazwyczaj tam spotykam się z warsztatowiczkami i klientami. Prowadzenie warsztatów sprawia mi wiele radości. Zazwyczaj gdy robię biżuterię, siedzę godzinami sama w pracowni. Cenię zatem możliwość bycia z innymi ludźmi. Na warsztaty przychodzą zwyczaj kobiety, ale bardzo różne. Od studentek przez sportsmenki, bussinesswomen, kończąc na seniorach. Od bezrobotnych po osoby majętne. Przekrój kobiet spotkanych na warsztatach jest zatem przeogromny. Takie interakcje bardzo mnie wzbogacają. A nieraz zostają też bardzo cenne kontakty na lata.
(Bojkowszczyzna, Huculszczyzna, Łemkowszczyzna). Była to nauka ozdób z tysięcy malutkich koraliczków nanizanych na nitkę. Szybka i prosta technika, łatwa do samodzielnego odtworzenia w domu. Potem opracowałam autorski program

8. Twoja zimowa kolekcja biżuterii wzorowana była na owadach. Hodujesz żuki. To bardzo oryginalne. Możesz coś na ten temat powiedzieć? Co Cię w nich zachwyca? Jak wygląda hodowla?
praca dyplomowa-kolczyki ważki, emalia witrażowa
Wszystko zaczęło się oczywiście od zamiłowania sztuką secesji. Pisałam o niej dyplom na ASP. Za najciekawszy, obecny w niej motyw, uznałam właśnie wzory owadów. Przygotowałam kolekcję dyplomową składającą się z 5 insektów. Po obronie nie potrafiłam zrezygnować z tego tematu. W krótkim czasie, podczas zwiedzania okolic Budapesztu, znalazłam pięknego, martwego trzmiela. Zabrałam go do Polski. Bardzo chciałam dać mu drugie życie. Szukałam informacji, jak mogę to zrobić. Specjalnie dla niego nauczyłam się technologii odlewnictwa. Efekt przerósł moje oczekiwania. Postanowiłam poszukać kolejnych obiektów do utrwalenia. I tak właśnie powstała moja pierwsza kolekcja. Teraz pracuję nad kolejną. Znajdą się w niej również żuki. Od września posiadam mini hodowlę żuków z Afryki. Cieszę się, gdy wykluwają się nowe, radośnie biegają po terrarium, próbują wspinaczki na ściankę z kamienia. To dodaje mi energii. Długość ich życia to zaledwie 6 miesięcy. Gdy umierają, zabezpieczam je tak, by móc wykonać ich odlewy w metalu, a następnie biżuterię. Jesienna kolekcja zapowiada się zatem ciekawie. Miejcie oczy szeroko otwarte :)
Mai dziękuję, Was natomiast zapraszam na fanpage Mai i jej stronę internetową. Linki poniżej:


praca dyplomowa- naszyjnik ćma, emalia witrażowa

4 komentarze:

  1. Wspaniały wywiad i przecudowne maleńkie dzieła sztuki! Zgadzam się w stu procentach, że Montmartre jest chyba najlepszym punktem widokowym, wypełnia go cudowna atmosfera i na malarzy wprost nie można się napatrzeć. Emaliowane kolczyki i robaczki są cudowne, nie mogę uwierzyć, że ktoś własnoręcznie tworzy takie cudeńka. Wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się całkowicie. Montmartre jest wspaniałym miejscem, a dzieła Majki to po prostu małe-wielkie dzieła sztuki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I to jest właśnie przykład na to, jak pięknie można wykorzystać takie ciężkie usługi jak na przykład cięcie laserem. Ogólnie przemysł metalurgiczny kojarzy się nam ciężko, gorąco, jakoś tak negatywnie. A okazuje się, że i z takiego materiału można naprawdę ciekawe rzeczy wymyślić. Mi się to podoba. I nawet powiem, że może ta https://unihut.pl/ firma wykona coś podobnego, jeśli poprosicie. Pracują różnorako z metalami.

    OdpowiedzUsuń