Skończyłam kolejne tłumaczenie. Znów Franka Herberta. Tym razem na
warsztat wzięłam (Czy dostałam? Trudno powiedzieć...) "Operation
Haystack". Tytuł w naszym rodzimym języku: "Operacja Igła w stogu
siana". Poszło szybciej, niż się spodziewałam, ale chyba jeszcze z
żadnym tekstem nie pracowało mi się aż tak dobrze. Nie wiem, czy to
kwestia samego opowiadania, czy tego, że nabieram wprawy i biegłości.
Pewnie wszystkiego po trochu. Bardzo krótki termin też z pewnością miał
tu niemałe znaczenie. Fakt jednak pozostaje – świetnie mi się
tłumaczyło.
O czym? Niewiele mogę zdradzić, jako że sam tekst dość krótki. Powiem
więc tylko tyle – jest to nawiązanie do opublikowanego w magazynie Coś
na progu #3 opowiadania "Brakujące ogniwo" oraz powieści "Twórcy Bogów"
(wyd. przez Alkazar). Genialna historia o tym, jak wiele czy też
niewiele trzeba, by osiągnąć władzę i... nie dać się tego nikomu
domyśleć.
Tym razem tłumaczenie nie jest dla wydawnictwa Solaris, ale dla Dobrych
Historii z Wrocławia i ukaże się na łamach #9 Coś na progu, za około dwa
miesiące (właśnie dzisiaj rano przyszła do mnie #8; a #7 lada chwila
doczeka się recenzji na http://dune-fairytales.blogspot.com/).
Niespodziewanie
trafiło mi się kolejne tłumaczenie. Krótki tekst, ale jakże
fantastyczny. Ciekawy, trzymający w napięciu, mimo że napisany już
naprawdę daaaawno. Cóż to takiego?
"A Warning to the Curious and other ghost stories, by M. R. James", a konkretnie opowiadanie pod tytułem "An Evening’s Entertainment". Autor: Montague
Rhodes James (1.08.1862 – 12.06.1936), znany z opowieści o duchach,
które są uznawane za jedne z najlepszych tego gatunku. Zredefiniował je
na potrzeby XX wieku, likwidując wiele gotyckich stereotypów modnych w
XIX stulecia.
Opowiadanie
"Wieczorna rozrywka" to historia pewnej alejki gdzieś w Anglii. Alejki,
która cieszy się bardzo złą sławą, a jej przeszłość owiana jest grozą i
tajemnicą. O nieszczęsnym miejscu, w którym dokonała się straszliwa
zbrodnia pewnego wieczoru opowiada przy kominku babcia swoim wnukom. Czy
i nas zainteresuje?
Co
ciekawe, mimo upływu około stulecia, opowiadanie to jest świeże i do
ostatniego słowa trzyma w napięciu. Rzadko to zdarza się z tak starymi
tekstami, które w swoim czasie były nawet novum, jednak obecnie zawarte w
nich pomysły, konstrukcje, fabuła czy bohaterowie zostali już
dziesiątki, czy nawet setki razy przerobione przez machinę literacką,
komiksową i filmową. "Wieczorna rozrywka" wybija się więc dość znacznie.
Opowiadanie także pojawi się w magazynie "Coś na progu" #. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz