Dune fairytales

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Na marginesie – Michał Matuszak

Dzisiaj, gościnnie, publikuje u nas Luiza Dobrzyńska – Eviva. Zapraszamy na jej recenzję powieści "Na marginesie" Michała Matuszaka. Polecamy również blog Evivy: www.outsidelando7.blog.onet.pl


           Polska współczesność to kopalnia tematów dla pisarza specjalizującego się w prozie obyczajowej o zabarwieniu społeczno-politycznym. Przemiany spowodowane zniesieniem obowiązującego ustroju, a potem wejściem do UE wywarły ogromny wpływ na całe polskie społeczeństwo i niestety trzeba przyznać, że dość często wcale nie są to zmiany na lepsze. Bezrobocie, które w pewnym momencie zaczęło lawinowo rosnąć, emigracja młodego pokolenia, zniszczenie krajowego przemysłu pod wpływem unijnych dyrektyw – to wszystko powoduje rozgoryczenie społeczne. Właściwe uchwycenie tego, co dzieje się teraz w Polsce, wymaga dobrego pióra i wnikliwej analizy. Podjął się tego Michał Matuszak w swojej książce „Na marginesie”.
Jest to książka skupiająca się przede wszystkim na jednym nieokreślonym mieście i wokół mieszkańców jednego osiedla tego miasta – dzielnicy nędzy, zamieszkanej przez tytułowy margines społeczny. W centrum opowieści jest nie tyle konkretny człowiek – główny bohater, który prowadzi mały bar i nienawidzi tego – co całe środowisko. Beznadziejne, ponure, naznaczone wielopokoleniową biedą i brakiem perspektyw. Pan Miecio jest jednym z niewielu, którzy nie uczestniczą w beznadziejnym, menelskim życiu, a tylko je obserwują. Nie znaczy to jednak, jakoby byli w lepszym położeniu niż ci, którzy co wieczór upijają się w nędznym barze, odziedziczonym przez Miecia po ojcu. Być może nawet jest odwrotnie. Pozbawiony możliwości zmiany swego losu na lepsze mężczyzna nie jest w stanie nawet poszukać zapomnienia w alkoholu, jak to robią goście jego baru. Trzeźwy jak szkło ogląda co wieczór te same zapijaczone twarze mając świadomość, że tylko dzięki tym lumpom, którzy przywykli do spelunki założonej przez jego dziadka, jeszcze jakoś żyje. Z każdym dniem jednak coraz mocniej nienawidzi zarówno ich, jak i swego niszczejącego, zapuszczonego baru w podłej dzielnicy…
Co można powiedzieć o powieści Michała Matuszaka? Jest ona kwintesencją spojrzenia na świat z poziomu najnędzniejszej ulicy, gdzie człowiek określany mianem „porządnego”, nie odważyłby się zapuścić po zmroku. Pisana prostym, często wulgarnym językiem doskonale odzwierciedla to, jak naprawdę wygląda życie w takiej dzielnicy, gdzie bardzo często nie sprawdza się stare przysłowie, że „Każdy jest kowalem swego losu”. Człowiek urodzony i wychowany w slumsach najczęściej nie dostaje od życia żadnej szansy na wyrwanie się z tego świata nędzy i występku. Teraz, w czasach ciężkich i nieprzyjaznych dla ludzi pozbawionych majątku, tym bardziej nie mają szans ci z nich, którzy z musu powielają życiorysy swych rodziców. Nie są winni temu, że żyją na tytułowym marginesie – co nie zmienia faktu, że lepiej ich unikać. Autor wykazał się świetną znajomością tego zdegenerowanego środowiska. Pisze o nim bez sympatii, choć i bez jakiegoś świątobliwego potępienia. Nie jest to rodzaj literatury, jaki reprezentują pamiętniki Stanisława Grzesiuka czy proza Sergiusza Piaseckiego (który był bandytą i przemytnikiem pochodzącym z mętów społecznych), bo nie ma w niej charakterystycznej dla tamtych przedwojennych pisarzy dumy z przynależności do „ferajny”. Jest tylko podana bez żadnych upiększeń brutalna prawda o… rynsztoku. Trudno to nazwać inaczej, szczególnie, że – w przeciwieństwie do Grzesiuka czy Piaseckiego – autor tej książki jest tylko reporterem, nie należy do opisywanego środowiska.
Oto obyczajowa książka dokonująca naukowej wiwisekcji zjawiska „menelizmu”, przeważnie niezawinionego, ale niemniej potwornego, wyzutego z człowieczeństwa i w zasadzie równie niemożliwego do wyleczenia jak HIV. Zdecydowanie nie nadaje się dla dzieci i młodzieży, zarówno ze względu na opisywane zjawiska jak i język, ale stanowiłaby dobry podręcznik dla socjologów.  

3 komentarze:

  1. po przeczytaniu recenzji wydaję mi się, że będę szukał kontaktu z tą książką. Porusza tematykę która mi odpowiada, zapowiada się ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Temat mimo wszystko bardzo ciekawy, więc wypadałoby się zaznajomić z tą książką

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecam tą książkę bo zdecydowanie mówi o czymś więcej niż brutalny opis menelstwa... a język prosty, wulgarny przeplata się z nieszablonowymi rozwiązaniami zdaniowymi... tak jakbym miał się doczepić do recenzji

    OdpowiedzUsuń