Słów kilka od Radka Lewandowkiego, Autora cyklu "Yggdrasil". Wpis ten został zamieszczony na fanpage'u cyklu, a że dotyczy również moich recenzji książek, dzielę się z Wami informacją.
Teraz rozwiązanie mojego konkursu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Sporo tekstu, ale mam nadzieję, że warto doczytać do końca:-). Do ścisłego finału dostały się dwie recenzje: Krzysztofa Balińskiego i Ewy Chani Skalec.
Ponieważ tematem konkursu było wykazanie inspiracji autora i wskazanie konkretnych tytułów, na których celowo, lub bezwiednie, zbudował on świat opisany w Yggdrasilu, na tym aspekcie się skupię.
Krzysztof prowadzi bloga o książkach: http://kb17777.blogspot.com/ i zauważa, że mamy tu zakręconą mieszankę Artura C. Clarke’a i Stephena Baxtera z ich „Odyseją Czasu” i Andrzeja Pilipiuka z cyklem „Oko Jelenia”. Ponadto dostrzegł trochę z „Planety Małp” Boulle'a i „Trylogii mrówczej" Bernarda Werbera. Sporo tego Emotikon smile
Ewa Chani Skalec, autorka dwóch książkowych blogów: http://dune-fairytales.blogspot.com/; http://fairyliterature.blogspot.com/ - również zauważa w wymyślonym przez mnie uniwersum, wpływy sir Artura C. Clarke’a i jego „Odysei Czasu”. Tu muszę się otwarcie przyznać – nie miałem przyjemności przeczytać, a szkoda. Będą to pierwsze książki, po które teraz sięgnę. Dostrzegła też, ale to głównie w drugiej części, wpływy serialu „Star Trek”, „Mrocznych Materii” Philipa Pullmana (zapewne aspekt światów równoległych), oraz coś z filmu Matrix braci Wachowskich.
To zapewne tylko niektóre skojarzenia, więc dołożę jeszcze kilka własnych.
Myślę, że moje świadome i nieświadome inspiracje leżą też jeszcze głębiej. U Isaaka Asimova z jego cyklem „Fundacja”, u Harrego Harrisona z cyklem „Planeta śmierci”, (ale może zdradzam trochę, o czym będzie część trzecia trylogii Yggdrasil:-)). Swoje piętno odcisnęła również, i to czuć w mojej twórczości niczym zapach potu u maratończyka, czytana w wieku nastoletnim trylogia Siergieja Sniegowa „Ludzie jak bogowie”. Co to była za jazda…
Reasumując, ta dwójka uznanych przecież blogerów, zrobiła lekką wiwisekcję mojej powieści i… zmusiła mnie do zastanowienia się nad kwestiami złożoności źródeł, z których czerpiemy pomysły na książki. Moimi autorskimi pomysłami były np.: wyjaśnienie zagadki przyczyn wyginięcia homo sapiens neandertalensis, kwestia stałej liczby ras inteligentnych we wszechświatach i automatycznych regulatorów, oraz sama koncepcja wielu wszechświatów. Oczywiście, mogę się mylić, bo, co widać wyżej, nie wszystkie książki z szeroko pojętego gatunku zwanego fantastyką, udało mi się przeczytać.
Kończąc – długo, ale recenzenci wykonali pewną pracę, więc jestem IM to winien – nagroda, czyli najnowsze wydanie, ze specjalną, specjalną, specjalną dedykacją, trafi do…
Muszę porozmawiać w właścicielem wydawnictwa Sumptibus – Maćkiem Ślużyńskim. Jeśli się zgodzi (Mam nadzieję, że tak), chciałbym, by to były dwie równorzędne nagrody Emotikon smile
Tak dla tych, którzy jeszcze nie czytali tej książki. Historia opisana w Yggdrasil Struny czasu i Yggdrasil Exodus, jest faktycznie wielowątkowa i może być niełatwa do „ogarnięcia”, jeśli czytelnik preferuje liniowe rozwiązania (pomijam ewentualne niedoskonałości warsztatowe autora). Mój dyslektyczny umysł (dzięki bogom za nawigację i edytory tekstów), nie dostrzega barier gatunkowych, co dla niektórych zapewne jest wadą, a dla innych zaletą.
W Strunach pobrzmiewają echa młodych lat, gdy godzinami zastanawiałem się nad zagadnieniem: co bym zabrał ze sobą w odległą przeszłość wiedząc, że będę musiał tam spędzić kilka lat, i mogę wziąć tylko tyle, ile jestem w stanie udźwignąć? Poza tym, zawsze miałem problem ze zniknięciem Neandertalczyków, którzy byli lepiej przystosowani do życia od ludzi z Cro-Magnon. Nie chodzi tu tylko o większe mózgi (pół kilograma, przy naszych 450 gramach).
No i kwestia skończoności wszechświata i powstania inteligencji. Czy to przypadek? Czy liczba inteligentnych ras w kosmosie jest w jakiś sposób regulowana, jak np. liczba ryb w jeziorze? Czy nasz wszechświat jest jedyny?
Miłej lektury
Teraz rozwiązanie mojego konkursu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Sporo tekstu, ale mam nadzieję, że warto doczytać do końca:-). Do ścisłego finału dostały się dwie recenzje: Krzysztofa Balińskiego i Ewy Chani Skalec.
Ponieważ tematem konkursu było wykazanie inspiracji autora i wskazanie konkretnych tytułów, na których celowo, lub bezwiednie, zbudował on świat opisany w Yggdrasilu, na tym aspekcie się skupię.
Krzysztof prowadzi bloga o książkach: http://kb17777.blogspot.com/ i zauważa, że mamy tu zakręconą mieszankę Artura C. Clarke’a i Stephena Baxtera z ich „Odyseją Czasu” i Andrzeja Pilipiuka z cyklem „Oko Jelenia”. Ponadto dostrzegł trochę z „Planety Małp” Boulle'a i „Trylogii mrówczej" Bernarda Werbera. Sporo tego Emotikon smile
Ewa Chani Skalec, autorka dwóch książkowych blogów: http://dune-fairytales.blogspot.com/; http://fairyliterature.blogspot.com/ - również zauważa w wymyślonym przez mnie uniwersum, wpływy sir Artura C. Clarke’a i jego „Odysei Czasu”. Tu muszę się otwarcie przyznać – nie miałem przyjemności przeczytać, a szkoda. Będą to pierwsze książki, po które teraz sięgnę. Dostrzegła też, ale to głównie w drugiej części, wpływy serialu „Star Trek”, „Mrocznych Materii” Philipa Pullmana (zapewne aspekt światów równoległych), oraz coś z filmu Matrix braci Wachowskich.
To zapewne tylko niektóre skojarzenia, więc dołożę jeszcze kilka własnych.
Myślę, że moje świadome i nieświadome inspiracje leżą też jeszcze głębiej. U Isaaka Asimova z jego cyklem „Fundacja”, u Harrego Harrisona z cyklem „Planeta śmierci”, (ale może zdradzam trochę, o czym będzie część trzecia trylogii Yggdrasil:-)). Swoje piętno odcisnęła również, i to czuć w mojej twórczości niczym zapach potu u maratończyka, czytana w wieku nastoletnim trylogia Siergieja Sniegowa „Ludzie jak bogowie”. Co to była za jazda…
Reasumując, ta dwójka uznanych przecież blogerów, zrobiła lekką wiwisekcję mojej powieści i… zmusiła mnie do zastanowienia się nad kwestiami złożoności źródeł, z których czerpiemy pomysły na książki. Moimi autorskimi pomysłami były np.: wyjaśnienie zagadki przyczyn wyginięcia homo sapiens neandertalensis, kwestia stałej liczby ras inteligentnych we wszechświatach i automatycznych regulatorów, oraz sama koncepcja wielu wszechświatów. Oczywiście, mogę się mylić, bo, co widać wyżej, nie wszystkie książki z szeroko pojętego gatunku zwanego fantastyką, udało mi się przeczytać.
Kończąc – długo, ale recenzenci wykonali pewną pracę, więc jestem IM to winien – nagroda, czyli najnowsze wydanie, ze specjalną, specjalną, specjalną dedykacją, trafi do…
Muszę porozmawiać w właścicielem wydawnictwa Sumptibus – Maćkiem Ślużyńskim. Jeśli się zgodzi (Mam nadzieję, że tak), chciałbym, by to były dwie równorzędne nagrody Emotikon smile
Tak dla tych, którzy jeszcze nie czytali tej książki. Historia opisana w Yggdrasil Struny czasu i Yggdrasil Exodus, jest faktycznie wielowątkowa i może być niełatwa do „ogarnięcia”, jeśli czytelnik preferuje liniowe rozwiązania (pomijam ewentualne niedoskonałości warsztatowe autora). Mój dyslektyczny umysł (dzięki bogom za nawigację i edytory tekstów), nie dostrzega barier gatunkowych, co dla niektórych zapewne jest wadą, a dla innych zaletą.
W Strunach pobrzmiewają echa młodych lat, gdy godzinami zastanawiałem się nad zagadnieniem: co bym zabrał ze sobą w odległą przeszłość wiedząc, że będę musiał tam spędzić kilka lat, i mogę wziąć tylko tyle, ile jestem w stanie udźwignąć? Poza tym, zawsze miałem problem ze zniknięciem Neandertalczyków, którzy byli lepiej przystosowani do życia od ludzi z Cro-Magnon. Nie chodzi tu tylko o większe mózgi (pół kilograma, przy naszych 450 gramach).
No i kwestia skończoności wszechświata i powstania inteligencji. Czy to przypadek? Czy liczba inteligentnych ras w kosmosie jest w jakiś sposób regulowana, jak np. liczba ryb w jeziorze? Czy nasz wszechświat jest jedyny?
Miłej lektury
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz