Troszkę jesienna, choć można y się uprzeć, że dobra przecież na każdą porę roku. Jednak mi kojarzy się przede wszystkim z pewnym grillem na zakończenie lata.
Na początku ostrzegam, że jej przygotowanie zajmuje trochę czasu, ale naprawdę warto.
Potrzebne Wam będą:
– ugotowany ryż brązowy (od biedy może być i biały, ale to już nie ten efekt, nie ten smak),
– kiełki (dowolne, ja kupiłam z brokuła) przesmażone delikatnie na patelni,
– uprażone (samemu trzeba prażyć) pestki słonecznika,
– oliwki pokrojone w plasterki (kółeczka) – użyłam zielonych z papryką oraz zwykłych czarnych),
– drobno pokrojone w kostkę korniszony,
– siekana pietruszka,
– odrobina oliwy,
– jogurt naturalny,
– 2 łyżeczki majonezu,
– przyprawy: sól, pieprz, cukier, cynamon, imbir, kardamon, słodka papryka, curry, oregano, tymianek, czosnek.
Ryż gotujemy, tak, by nie był za twardy. Z ryżem ciemnym jest łatwiej – rozgotowanie go jest właściwie niemożliwe,
Kiełkii pestki słonecznika prażymy na patelni, czekamy aż przestygną i mieszamy z przestudzonym ryżem.
Kroimy oliwki i korniszony, siekamy pietruszkę i łączymy wszystkie składniki.
Na koniec robimy dip. Mieszamy około 300g jogurtu z 2 łyżeczkami majonezu i dodajemy przyprawy, cały czas mieszając i próbując, czy ma odpowiedni smak. Dip dodajemy do sałatki w ostatniej chwili, właściwie tuż przed postawieniem na stół.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz