Witam ;)
Kiedy zaczęła Pani pisać?
Dokładnej daty nie pamiętam,
ale było to dość dawno. Pisanie mnie odprężało i dawało
poczucie spełnienia. Oczywiście nikomu nie pokazywałam
tych swoich tekstów, traktowałam to
raczej jako hobby i swego rodzaju odpoczynek od rzeczywistości.
Co jest największym atutem książek Pani autorstwa?
Ciężko oceniać
własną twórczość, mogę
to zrobić na podstawie reakcji i opinii moich czytelników. Na pewno wielowątkowość, emocjonalność, rozbudowana fabuła, bohaterowie z krwi i kości i
często zaskakujące zakończenia.
Kiedy znajduje Pani czas na pisanie?
Obecnie zajmuję się tylko pracą twórczą, nie pracuję
zawodowo, tylko piszę. Pisaniu poświęcam
około 2-3 godzin dziennie. Jeśli pracuję
nad daną powieścią, piszę
codziennie.
Co jest największym paliwem, które napędza Panią
do pisania?
Wena. Ona daje
powera do wszystkiego. Nie ukrywam, że
przemiłe i pełne
ciekawych spostrzeżeń maile od czytelników także, nasze rozmowy na fanpage’u i płynące od
nich dobre słowa są dla mnie swoistym paliwem do pracy twórczej. No i oczywiście
umowa zawarta na kolejne książki,
jestem bardzo obowiązkową osobą,
dlatego zawsze wywiązuję się z powziętych
zadań.
Co Panią
inspiruje? Powoduje, że siada Pani i pisze?
Na pewno muzyka,
to moja wielka inspiracja i motywacja. W każdej mojej książce możecie
znaleźć
playlistę,
czyli spis piosenek, do których
powstawały kolejne elementy fabuły. Poza tym często inspiracja pojawia się po obejrzeniu jakiegoś filmu lub przeczytaniu ciekawej powieści. Albo coś
gdzieś usłyszę, z kimś
porozmawiam i trach! Jest pomysł! Naprawdę
w tym przypadku nie rządzą
żadne reguły.
Ile czasu zajęło Pani napisanie „Zuzanny”
i przygotowanie do druku? Czy kolejne tomy są już gotowe,
a jeśli nie to o jakim stadium mówimy?
„Zuzannę” pisałam cztery
miesiące. Ale pomysł opracowałam
nieco wcześniej. Proces wydawniczy w wydawnictwie Novae Res
trwa z reguły około sześciu miesięcy i tak też było w
tym przypadku. Kolejny tom, „Zofia”, także jest już napisany, natomiast w tej chwili jestem mniej więcej w połowie III tomu, czyli pracuję nad „Gabrielą”.
Czy w kolejnych tomach trylogii chorwackiej będzie
więcej…
prawdziwych Chorwatów?
W sumie najwięcej będzie ich w tomie III, który opowiada o losach najmłodszej
z sióstr – Gabrysi. Dziewczyna mieszka w Trpanj w południowej Dalmacji i z Chorwatem, przystojnym Ivo Rossa, ma syna Dario.
Każdy tom jest tak skonstruowany, że finał
ma miejsce zawsze na wyspie Korcula, na której znajduje się
dom należący
kiedyś
do dziadków
Ivo. W II tomie pojawi się także
Frankfurt nad Menem (tam mieszka główny
bohater męski, Maks Krall), a także Dolina Renu. I oczywiście
Korcula. Na okładce każdego
tomu znajdziecie QRcode, który za
pomocą
smartfonu przeniesie was na stronę z fotografiami miejsc, które opisałam w poszczególnych tomach. Są
to miasta, w którym byłam i które
teraz przeniosłam na karty powieści.
Pani ulubiona książka z dzieciństwa to…
Cała seria Ani z Zielonego Wzgórza,
Błękitny zamek, Ten obcy, Biały Bim
Czarne Ucho, Czarne stopy, Gruby.
Ulubiona książka własnego autorstwa to…
Trylogia Zakręty losu i Brudny świat
(bardzo ciężkie pytanie) :)
Jest Pani laureatką
konkursu na kryminalne opowiadanie z Dolnym Śląskiem
w tle. Co się
zmieniło w Pani życiu i karierze w związku
z tym konkursem?
W sumie niewiele, swoją drogę pisarską buduję powoli i systematycznie. Nie zabiegam agresywnie
o czytelników, nie mam jakiejś mega wielkiej promocji w telewizji czy radio,
bazując raczej na stopniowym budowaniu odbiorców mojej twórczości. I
okazuje się, że to
też
jest dobra droga, bo po prawie pięciu latach od debiutu (styczeń 2010), mogę poświęcić
się tylko pisaniu i robić to, co sprawia mi radość i satysfakcję.
Wiem, że lubi Pani zespół Within Temptation. Ja również ich
uwielbiam. Jaka jest Pani ulubiona piosenka tego zespołu?
Jest ich wiele,
ale najbardziej lubię
What have you done, Frozen i Angels. Wszystkie
trzy znalazły się na playliście
do I tomu „Zakrętów losu”.
Pisze Pani również
opowiadania, które publikowane są
w antologiach, m.in. w „31.10 Halloween po polsku”.
Co jest Pani zdaniem trudniej napisać
–
dobre opowiadanie, czy dobrą
powieść?
I jedno i drugie
jest sztuką, aczkolwiek opowiadanie jest chyba nieco
trudniejsze do napisania, ponieważ ze względu na
swoją
krótką formę wymaga większej
dyscypliny fabularnej i umiejętności zbudowania napięcia w
krótszym czasie.
Tworzy Pani w Internecie stronę
Czytajmy Polskich Autorów, mającą
na celu propagowanie polskiej prozy, prowadzi bloga z recenzjami,
organizuje konkursy…
Czy doba Agnieszki Lingas-Łoniewskiej jest dłuższa niż
24 godziny? Zdradzi nam Pani swój sekret rozciągania czasu?
Moja doba jest taka sama, jak wszystkich innych.
Jak wspomniałam wyżej,
na pisanie przeznaczam 2-3 godziny dziennie. Pozostały czas (z powiedzmy 8-godzinnego czasu pracy) dzielę na zarządzanie
portalem, prowadzenie bloga, pisanie recenzji i marketing własny (sama prowadzę swój
fanpage i stronę
internetową).
Wszystko zależy od prawidłowej
organizacji czasu pracy, lata spędzone
jako dyrektor w korporacji doskonale mnie tego nauczyły.
Dziękuję
pięknie i czekam na „Zofię”.
Cieszę się,
ostrzegę
od razu, że „Zuzanna”
z całej
trylogii była najspokojniejsza :) I stanowiła doskonałe wprowadzenie do tego, co spotkacie w „Zofii”
i „Gabrieli”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz